Kontakt
T. +48 883 766 053
M. newsdiscopolo@gmail.com
Radosław Liszewski wypowiedział się na temat wpływu inflacji na zarobki gwiazd disco polo. Artysta mówił otwarcie. Przy tej okazji wyjaśnił, czy czuje się w cieniu Zenona Martyniuka.
Muzyka disco polo dzieli opinię publiczną – ma równie wielu entuzjastów, co krytyków. Choć sceptycy twierdzą, że unikają słuchania popularnych hitów tego gatunku, nierzadko zdarza się, że zanucą je podczas wesel. Koncerty przyciągają tłumy, więc artystom discopolowym nie brakuje środków. Wielu jest zaskoczonych ich stawkami, zwłaszcza że nie ograniczają się one do występów na dużych scenach, ale obejmują również występy weselne. Czy jednak inflacja miała wpływ na ich dochody? Na to pytanie postanowił odpowiedzieć Radosław Liszewski w rozmowie z naszym reporterem.
Radosław Liszewski jest niewątpliwie jednym z kluczowych artystów gatunku disco polo. W swoim repertuarze posiada szereg przebojów, w tym znany utwór „Ona tańczy dla mnie”. W związku z tym wielu przypuszcza, że jego zarobki mogą być imponujące. Kiedy reporter Bartosz Pańczyk zapytał go o finansowe aspekty życia gwiazd tego gatunku, Liszewski postanowił nie dzielić się szczegółami. – Nie wiem, czy tak jest. Nie mam pojęcia, kto jak zarabia – skomentował enigmatycznie.
Bartosz Pańczyk nie dał za wygraną i dopytywał, czy inflacja miała wpływ na finanse wokalisty. Liszewski nieco się otworzył: – Nie wiem, może coś się przesunęło. Ale szczerze, nie odczułem, żebyśmy musieli drastycznie podnosić nasze stawki. Nasze honoraria są na stabilnym poziomie od wielu lat i sytuacja gospodarcza kraju specjalnie na nas nie wpłynęła – przyznał.
Następnie nasz reporter zauważył, że mimo wcześniejszej popularności Radosława Liszewskiego, teraz w mediach dominuje Zenon Martyniuk. Czy więc Liszewski czuje się przez niego zepchnięty na dalszy plan? – Absolutnie nie. Przecież jestem regularnie zapraszany do różnych programów. Ludzie mnie rozpoznają, co potwierdza fakt, że zwracasz się do mnie po imieniu. Nikt nikogo z niczego nie wypiera. W show-biznesie trudno jest cały czas być na szczycie. Ale ważne jest, by zachować pewien poziom rozpoznawalności, co ułatwia promocję nowych utworów. Nie odczuwam już potrzeby ścigania się z kimkolwiek. Robię to, co kocham, i będę to robić tak długo, jak długo będę miał na to ochotę – podkreślił Radosław Liszewski.
Źródło: NewsDiscoPolo.info / Plotek.pl